Wkrótce premiera książki :
O zażywaniu araba
(fragment.)
O zażywaniu
Inaczej mówiąc o używaniu, byciu, życiu, myśleniu, śnieniu, a nawet oddychaniu koniem arabskim. Od razu uprzedzę, że nie jest to żadna praca dokumentalna, historyczna, czy jakaś współczesna szeroka analiza dotycząca koni arabskich, a co za tym idzie, roszcząca sobie pretensje do bycia przewodnikiem, poradnikiem, czy jedynie słusznym zapisem. Pozycja O zażywaniu araba, to mój osobisty pogląd na postrzeganie konia arabskiego. Czy jest on prawdziwy? Dla mnie tak, dla kogoś prawda o koniu czystej krwi może być zupełnie inna. Zresztą z prawdą jest tak jak to powiedział Piłsudski …., każdy ma swoją. Więc jeśli masz ochotę zajrzeć do mojego świata koni arabskich, zapraszam.
Skąd się wziąłeś? – zapytasz, bo przecież nie ma żadnego obowiązku żebyś mnie kojarzył. I jakie są powody, żebym miał przeczytać te kilkadziesiąt stron? Zresztą elegancko jest się przedstawić. W tym roku mija dwadzieścia pięć lat od momentu, kiedy konie arabskie wkroczyły w moje życie. Posiadam licencję trenera wyścigowego, choć moje próby trenowania koni do wyścigów, były raczej epizodami, aczkolwiek przyjemnymi i raczej owocnymi. Przez lata zajmowałem się trenowaniem, a także startami w Długodystansowych Rajdach Konnych. W sumie było to kilkadziesiąt koni,które brały udział i czasem wygrywały zawody różnego szczebla, zarówno krajowe jak i międzynarodowe. Jako zawodnik posiadam pierwszą klasę sportową PZJ. Jestem instruktorem ze specjalnością jazda konna, a także facetem, który ułożył pod siodło, bądź przywrócił do stanu używalności dosyć sporo arabów. Nigdy nie liczyłem, ale z całą pewnością przez te dwadzieścia parę lat siedziałem na kilkuset koniach i dla wielu z nich byłem pierwszym jeźdźcem. Myślę, że w jakichś dziewięćdziesięciu paru procentach były to konie arabskie.
Nigdy nie pasjonował mnie tak zwany główny nurt czyli konie pokazowe. Zawsze postrzegałem araba jako niezrównanego konia użytkowego. Moje serce skradły kuhailany, araby dzielne, dumne, twarde, wojenne. Przez lata prowadziłem hodowlę ukierunkowaną na konie do rajdów długodystansowych. Wyhodowane w naszej stajni araby wygrywały Mistrzostwa Polski, zawody międzynarodowe, notowały udane i przyzwoite starty W Mistrzostwach Świata czy Europy. Za kwintesencję jeździectwa uważam jazdę terenową, do której konie czystej krwi zostały stworzone. Można z nim latać na smyczy, można próbować sił w konkurencjach hippodromowych, ale prawda jest taka, że arab przez całe wieki selekcjonowany był do pokonywania przestrzeni. Prowadziłem dziesiątki rajdów turystycznych na koniach czystej krwi i przejechałem na tych wierzchowcach tysiące kilometrów.
Przez lata byłem stałym współpracownikiem prasy hippologicznej, w której ukazywały się i czasem jeszcze ukazują moje teksty. Konie arabskie pojawiły się również w kilku moich książkach, które odniosły wydawniczy sukces, stając się bestsellerami. Od 2006 bywam też na Ukrainie, gdzie tropię pozostałości dawnych kresowych stadnin.
W tej książce znajdziecie sporo tekstów pisanych przez ostatnie dwadzieścia lat. Będzie trochę historii i współczesności, będzie sporo o psychice, treningu i specyfice konia arabskiego. Będzie felietonowo i odrobinę literacko, będzie się można uśmiechnąć, ale i wzruszyć. Z pewnością nie jest to gotowa instrukcja obsługi araba, ale traficie tu na wiele przemyśleń i metod działania praktyka, które być może pomogą w znalezieniu własnej drogi.
Mam nadzieję, że miłośnicy, hodowcy i użytkownicy koni czystej krwi znajdą tu dla siebie coś wartościowego. Wierzę, że to opracowanie może być ciekawe również dla koniarzy nie związanych na co dzień z tą rasą koni. Niestety jestem niepoprawnym idealistą, dlatego mam również nadzieję, że niektórzy z nich po lekturze zakrzykną: O kurde kupię sobie araba! A dla wszystkich „niekoniarzy”, którzy zaryzykują przeczytanie O zażywaniu araba, będzie to fascynująca podróż do świata polskich koni arabskich.